Polska to jest taki reality show i nie wiadomo czy śmieć się z tego czy raczej płakać, czy mieć to w dupie??
Sikorski chlapnął , że w RP powinny być bazy wojskowe NATO. Mnie to rybka czy będą czy nie, to ma swoje dobre i złe strony, gospodarka na tym zyska, a co za tym idzie i my. Ale to nie o to nawet chodzi, chodzi o wypowiedz Kaczyńskiego uznającego siebie za guru opozycji, wszechwiedzącego. Otóż Kaczyński zgadza się na bazy wojsk NATO, ale bez żołnierzy niemieckich. Idiotyzm tego kolesia już dawno sięgnął zenitu. Wojak NATO to nie tylko wojsko amerykańskie, ale nawet gdyby, to ja akurat wiem wystarczająco wiele na temat wojska amerykańskiego , aby móc na ten temat porozmawiać i to merytorycznie. Jednak Polacy są tak durni, że niestety , ale z nimi pogadać się generalnie nie da, bo to oni wiedza wszystko najlepiej, a tak naprawdę to w dupie byli i gówno widzieli.
Polska zaniechała 71 konwencji broniących praw człowieka. Głównie nie przystępujemy do umów dotyczących praw socjalnych,
niedyskryminacji i praw imigrantów. Wśród nich są tak fundamentalne
dokumenty, jak Konwencja Bioetyczna Rady Europy czy zakazujący
dyskryminacji 12. protokół dodatkowy do Europejskiej Konwencji Praw
Człowieka.
Groźba odszkodowań to nieukrywany powód, dla którego Polska od 13 lat
nie przystępuje do protokołu dodatkowego do Europejskiej Konwencji Praw
Człowieka, który zakazuje wszelkiej dyskryminacji. Do tego dochodzi
powód polityczny, bo równe traktowanie - w tym ze względu na orientację
seksualną - to w Polsce temat drażliwy.
Polska zaściankiem i ciemnota stała, stoi i jeszcze długo postoi, wbrew temu, że tu i ówdzie zdarza się widzieć jakieś "jaskółki", ale jak to w przysłowiu " jedna jaskółka wiosny nie czyni".
Swoisty polski show zacofania i ciemnoty zaczyna się tak naprawdę już dzisiaj. Dzisiaj moja bowiem 9 rocznica śmierci największego blagiera RP, jaki świat widział i podziwiał. Za kilka dni do tych "uroczystości" dołączy wyznanie smoleńskie ze swoją szopka nienawiści , a tuż po świętach nastąpi kulminacja , reality show wejdzie w orbitę. Człowiek zakłamany, dwulicowy, broniący pedofilów,sprzeciwiający się Soborowi Watykańskiemu II, po kłótniach i sporach zostanie świętym. To jest po prostu największy skandal kościoła katolickiego od wieli , wielu lat. Facet przez 30 lat odgrywał na scenie sztukę przez siebie wyreżyserowaną , a głupie owieczki lgnęły do niego jak pszczoły do nektaru.
Franciszek ogłosił, że wraz z Karolem Wojtyłą kanonizowany zostanie Jan
XXIII, Angelo Roncalli, symbol Soboru Watykańskiego II.
Był całkowitym przeciwieństwem pompatycznego stylu Jana Pawła II
i Benedykta XVI. Ogłosił, że nigdy nie będzie przemawiał ex cathedra.
Innym razem mówił: „Jestem ubrany jak perski satrapa", "Każdego ranka,
gdy wstaję, mówi mi mój Anioł Stróż: "Angelo, nie bądź taki ważny"".
Data kanonizacji polskiego papieża była ustalana
jeszcze za pontyfikatu Benedykta XVI, którego nadzwyczajny
i wielokrotnie krytykowany pośpiech beatyfikacyjno-kanonizacyjny
sprawiał
wrażenie, jakby ścigał się on z wybuchającym coraz głośniej skandalem
pedofilskim i rosnącą krytyką zmarłego papieża.
Stosowne ramy dla tego pośpiechu stworzył już sam Jan
Paweł II, który skasował wielowiekową instytucję „Adwokata Diabła",
którego rolą w procesie kanonizacyjnym było wyszukiwanie słabych stron
kandydata na ołtarze. Kilka lat przed swą śmiercią uchylił natomiast
obowiązujący przynajmniej 5-letni okres, jaki musiał upłynąć od śmierci
potencjalnego kandydata, do wszczęcia procesu beatyfikacyjnego. Gdy
zmarł, papież Benedykt XVI od razu ogłosił, że proces zostaje wszczęty
niezwłocznie.
Już w grudniu 2012 Katolicka Agencja Informacyjna
podała,
że „bardzo prawdopodobną" datą kanonizacji będzie październik 2013,
czyli 35-rocznica od wyboru Karola Wojtyły na papieża.
Kilka tygodni po wyborze papieża Franciszka machina
kurialna zaczęła finalizować proces zatwierdzania cudownego uzdrowienia
dokonanego przez zmarłego za pośrednictwem telewizji (cud przydarzył
się, kiedy kostarykańska kobieta oglądała w tv relację z beatyfikacji
papieskiej).
La Stampa
podtrzymywała
wówczas październikową datę kanonizacji.
Franciszek zaczął wówczas wyhamowywać cały proces
i rozpoczęło się kilkukrotne odsuwanie daty kanonizacji. Kolejną datą
miało być święto Chrystusa Króla 24 listopada 2013. Kilka tygodni
później pojawiła się nowa data: 8 grudnia 2013 w święto Niepokalanego
Poczecia Maryi. Wreszcie we wrześniu Franciszek ogłosił, że kanonizuje
Jana Pawła II 27 kwietnia 2014 w dniu święta Miłosierdzia Bożego. Tak
jakby mówił, że kanonizacja Jana Pawła II potrzebuje Miłosierdzia
Bożego, głoszącego, że nawet „Grzesznicy dostąpią usprawiedliwienia".
Można dopatrzyć się ironi w kanonizowaniu polskiego papieża akurat w
dniu święta wszystkich grzeszników, w dniu szczególnej łaski Bożej dla
grzeszników.
Tym bardziej, że dwa dni później Franciszek wrzucił
nowy kamyczek do ogródka „przyspieszaczy kanonizacji", wygłaszając
kazanie
o papieżach grzesznikach i o tym, że świętość w kościele nie bierze
się z czynów ludzi Kościoła, lecz „Ducha Świętego". Mówił wówczas, że
Kościół składa się z grzeszników i w przeszłości miał wiele „mrocznych
chwil".
Nie dość, że JPII dostał 'partnera' kanonizacyjnego, to jeszcze
Franciszek ogłosił, że uchyla dla „Dobrego Papieża" wymóg cudu. To
wniosło
humanistycznego ducha w samą ideę świętości, która przestała być
legitymizowana nadnaturalnymi zjawiskami. W zwykłej naturze życia
ludzkiego Franciszek chce widzieć świętość. Bez uzdrowicielstwa i magii.
Wczoraj na
konferencji prasowej
Watykan poinformował, że z okazji podwójnej kanonizacji nie planuje się żadnych wielkich
uroczystości towarzyszących w Rzymie. Tak więc wszystkie głupie polaczki obudza się z ręka w nocniku, bo ich guru zostanie potraktowany z buta. Gdyby to Franciszek został papieżem, najpierw, a nie ten melepeta B16, to JP II długo nie byłby świętym.
Dzisiaj zaczęły się tzw. rekolekcje, czyli 3 dni wolne od zajęć w szkole. Potem wszyscy się dziwią, że polska młodzież taka durna, skoro przez dodatkowe 3 dni w roku klechy uporczywie piorą im mózgi.
Nie ma już bezpiecznych zabawek - alarmuje ksiądz Sławomir Kostrzewa
z Wolsztyna (woj. wielkopolskie). Wyklął już z ambony Hello Kitty i
kucyki Pony Teraz wytropił złego ducha w... klockach Lego.
JP2 był też - o czym wielokrotnie słyszymy - bardzo SKROMNY - pozwalał na wystawianie swoich pomników i nazywanie ulic, placów, skwerów, szkół itd. swoim imieniem ZA ŻYCIA.
OdpowiedzUsuńBył także bardzo patriotyczny, waleczny i odważny - gdy po 1 września 1939 jego rówieśnicy walczyli, ginęli i cierpieli za Ojczyznę on siedział pod stołem - co nie przeszkodziło mu po latach - zupełnie bez OBŁUDY, nieprawdaż? - odmieniać wszędzie słowo OJCZYZNA przez wszystkie przypadki...
A mnie ostatnio najbardziej wkurwił fakt ścięcia 200 lip w Lubelskiem i zamiar postawienia 12 posagów czarownika z Wadowic. Totalna paranoja!
OdpowiedzUsuń