Ktoś mi polecił abym pisała o wyborach prezydenckich, niestety nie, bo mnie to nie interesuje, mam to gdzieś , kto je wygra. Nie mam zamiaru w nich uczestniczyć. W życiu są rzeczy ważne i ważniejsze. Podniecanie się jakimiś wariatami, którzy walczą o fotel pod żyrandolem uważam za stratę czasu. Podniecanie się tym, kto i w jaki sposób będzie spędzał 5 rocznicę Smoleńska też uważam za stratę czasu. Są blogierzy, których to wyraźnie rajcuje, mnie już nie. I żeby nie było, nie uczestniczę w żadnych medytacjach, modlitwach i tym podobnych mujach, po prostu weszłam w fazę "wisimi to", bo są ważniejsze rzeczy w życiu. Np. spokój i cisza. Coraz więcej rzeczy się ode mnie po prostu odbija. Nie to , że nagle stałam się ostają spokoju. Wkurwia mnie wiele rzeczy, jeszcze, ale myślę, że z czasem i one po mnie spłyną.
Jako że, nie należę do Krk, nie uczestniczę w ich gusłach, to w zasadzie to co oni robią przestaje mnie zajmować. Skoro katolicy nie mają nic przeciwko temu, że ich dzieci są molestowane i poddawane ciągłej propagandzie , to dlaczego mnie miałoby to obchodzić?? Ja dzieci nie mam, wnuków tym bardziej, a moje koty nie mają nic wspólnego z klechami, kościołem czy wiarą. Zostałam wychowana w wierze katolickiej i kulturowo i tradycyjnie zawsze będę z tą wiara związana. Pomimo tego, że jestem agnostykiem tradycyjnie obchodzę Wielkanoc, która jest dla mnie świętem wiosny i tzw. bożenorodzenie, które jest dla mnie świętem choinki i prezentów. Tego się nie da wyplenić i właściwie po co? Te wszystkie "czary mary" uskuteczniane przez klechy są zabawne. To chrzczenie jajek,i kiełbasy jest wprost przednie. W kościele, który ponoć jest parafią mojej ulicy w tzw. wielką sobotę ludzie przychodzą i odchodzą z koszyczkami w tempie światła, inaczej kościół zamienia się w fabrykę święcenia. I to jest kwintesencja wiary katolików w RP. Mnie to bawi, bo sama w tej tradycji uczestniczę.
Ja nie będę rozdzierała szat dlatego, że religia jest nauczana w szkole a nie w salkach katechetycznych , jak kiedyś. Dlaczego? Bo mnie to nie dotyczy. A moje podatki idą nie tylko na te cele, ale i na leczenie alkoholików i na umarzanie długów pasożytów z komunałek i na bezrobotnych, którym się nie opłaca pracować itd. Ja uważam, że jest za dużo państwa w państwie i wychodzę z założenia , że jak kto sobie pościele tak się wyśpi. Ingerencja państwa i kościoła w życie obywateli jest zbyt duża. Niestety w RP państwo pozwala kościołowi ingerować we wszystkie kwestie poglądowe obywateli bo się kościoła boi. Samo też wtrąca się do wszystkiego począwszy od podatków a skończywszy na pampersach, jakie można założyć na dupę dziecka . To jest chore.
Do czego w zasadzie zmierzam, ano do tego, że nie będę poświęcała mojego czasu na kościół i politykę. Jeżeli w ogóle, to zajmę się tym co akurat mnie zainteresuje w kwestii ogólno -społecznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Liczę na wyważone komentarze , na temat , nie ad personam. Chamskie, obraźliwe wypociny nie będą publikowane.