Longchamps de Berier, który stwierdził , że "
są tacy lekarze, którzy po pierwszym spojrzeniu na twarz dziecka wiedzą już, że zostało poczęte z in vitro. Bo ma dotykową bruzdę, która jest charakterystyczna dla pewnego zespołu wad genetycznych".
są tacy lekarze, którzy po pierwszym spojrzeniu na twarz dziecka wiedzą już, że zostało poczęte z in vitro. Bo ma dotykową bruzdę, która jest charakterystyczna dla pewnego zespołu wad genetycznych".
W związku z tą bzdurą ukazała się odpowiedz ojca dziecka poczętego metoda in vitro, a także stowarzyszenia " Nasz bocian".
Ksiądz ów, dalej twierdzi , że ma prawo uważać in vitro za metodę niegodziwą. Ja zaś mam prawo nazwać tego pana niczym innym jak swołocz, za stygmatyzowanie dzieci poczętych ta metodą. Mam prawo też , patrząc na tego pana ,
że po mimo tytułów naukowych jest bezczelnym chamem i ignorantem, a bruzdy na jego czole świadczą o całkowitym braku rozumu.
Pan ksiądz podał na siebie namiar "Moje adresy mailowe są dostępne m.in. na stronie longchamps.pl. " i ma ochotę na dyskusję , czyli lżenie rodzicom i ich dzieciom poczętym metodą in vitro. Bo cóż można spodziewać się po klesze, który w liście do rozżalonego ojca pisze to
" Dla Pana i innych osób, które w jakikolwiek sposób uczestniczyły w in
vitro, Kościół ma Dobrą Nowinę. Jeśli osoby te odczuwają niepokój
sumienia i są gotowe spełnić warunki sakramentu pojednania, Kościół
czeka z przebaczeniem."
Kościół czeka z przebaczeniem? Przebaczeniem czego? Przecież ta banda złodziei, hochsztaplerów , hipokrytów, manipulantów, notorycznych kłamców przeszła samych siebie w tej chwili. Normalnemu ,cywilizowanemu człowiekowi takie bezczelne słowa nie przeszły by przez usta.
Klechy górują w dziedzinie kłamstwa, nawet nakryte na kłamstwie dalej kłamią. "Flaszka" zapytany o długi diecezji gdańskiej w oczy łże , że nie ma długów, że nic nie zostało zajęte przez komornika, a prawdą jest , że coraz to więcej budynków i gruntów jest zajmowanych na poczet długów, co można wyczytać w księgach wieczystych, które nie kłamią.
Ośrodek w Sobieszewie - pół miliona franków, łąki i pola pod Gdańskiem -
3 mln zł, chatka przy centrum - 100 tys. zł. To kolejne (i nie
ostatnie) po Katedrze Oliwskiej nieruchomości Archidiecezji Gdańskiej z
zajętymi hipotekami.
Największym grzechem Kościoła instytucjonalnego jest uzurpowanie sobie wyłącznego prawa do interpretacji woli Boga co do grzeszności ludzkiego postępowania, w myśl idei, że bez pasterskiego rozstrzygnięcia magisterium Papieża, durne owieczki rozpierzchną się w grzechu, a gdy wmówi im się jakąś wersję prawdy, chociażby rozwój wiedzy sugerował inną, lub w ten sposób wylewano dziecko z kąpielą, to teoretyczne nauczanie samo w sobie jest ważniejsze niż czyjeś życie.
OdpowiedzUsuńTak sobie głośno myślę, że doprawdy, czasem Kościół instytucjonalny powinien mniej kurczowo i ciszej coś twierdzić, bo nie dość, że się może mylić, to jeszcze wylewa dziecko z kąpielą. Chociażby (choć tak nie uważam) ów i inny Ksiądz miał rację co do nie-świętości takiego sposobu poczęcia Człowieka, doprawdy, wskutek czego więcej zła powstaje: z takiego zarzucanego czynu, czy z takiej nagonki? (pytanie retoryczne)
Zwolenników zaś dogmatu o nieomylności papieskiej odeślę zaś do listy wypowiedzi ex cathedra, która akuratnie (tu:) in vitro NIE obejmuje.
Ten ksiądz bredzi niczym poseł Pawłowicz, na szczęście prawdziwi naukowcy już zareagowali, wyśmiewając ww dobitnie. Nieubłagana statystyka wskazuje, że w grupie wiekowej, w której przede wszystkim znajdują się rodzice dzieci z in vitro (tzn. starszej niż średnia) ilość dzieci z wadami genetycznymi urodzonymi po metodzie in vitro jest mniejsza niż powstałymi w sposób naturalny (i minimalnie większa, niż średnia ogólna). Owa słynna bruzda zaś najczęściej zaś występuje u osób całkowicie zdrowych, naturalnie poczętych.
OdpowiedzUsuńProblem KK z in vitro to problem teologiczny: dzieci takie są niepokalanie poczęte, rodzą się bez grzechu pierworodnego, od razu z biletem do Nieba, co więcej są jak Maryja i Jezus Chrystus, który jest Bogiem. Czyli są jak Bóg. I ten prosty fakt zaburza spokój księży do tego stopnia, że wymyślają te straszne pseudonaukowe głupoty.
"...pewnego zespołu wad genetycznych..."Może ten klecha pociągnie temat i dokładnie opisze ten "zespół wad genetycznych". Z pewnością oprócz seminarium duchownego nie tylko skończył studia medyczne, ale też zrobił odpowiednie specjalizacje, tylko to ukrywa...Więc - bezbruzdy (?) (gorzej, że najwyraźniej bezmózgi, a na pewno "miłujący (każdego!) bliźniego") klecho - czekam na rozwinięcie tematu!
OdpowiedzUsuń..."są tacy lekarze...", a więc nie WSZYSCY lekarze, czyżby niektórzy przechodzili odpowiednie szkolenia? a może zostali natchnieni? przez kogo?
W tej materii również niecierpliwie czekam na szczegóły.
BTW- niektóre dzieci (często już dorosłe), nie czekając na "nienatchnionych", "niewyszkolonych" specjalistów, nie ukrywają faktu, że są z in vitro. Co wobec tego z nimi? Może, skoro są "wadliwi genetycznie" trzeba dopilnować, żeby nie przekazywali dalej swoich genów, więc co?- może sterylizacja? ale przecież kościół kat. zabrania...W tym punkcie również czekam na wyjaśnienia tego klechy-genetyka. Oczywiście, gdyby to były inne czasy, problem szybko zostałby rozwiązany- na stos! Dzieci, ich rodziców, lekarzy, pielęgniarki i innych niegodziwców! A przemiły profesor ze zdjęcia z przyjemnością roznieciłby "oczyszczający" ogień...
Poczytaj sobie o prywatnym safari kanalii Głodziiowej w Faktach i mitach.
OdpowiedzUsuńWędrowczyk