Z Nowym Rokiem

Dopiero co wkroczyliśmy w Nowy rok, a tu te same tematy się przewijają. Wczoraj doszło do okropnej tragedii w Kamieniu Pomorskim przy udziale pijanego i naćpanego faceta.  Opozycja punktuje przerzucaniem się co to by oni nie zrobili, gdyby byli u władzy. Przecież byli u władzy i jak wiem gówno zrobili, wszyscy tak naprawdę gówno robią , jedyne co im wychodzi to kłapanie paszczami, a pijani jak jeździli samochodami tak jeżdżą. Inną rzeczą jest , że sądy zasądzają jakieś śmieszne wyroki dla tych zbirów, morderców. Mandaty nie pomagają bo są zbyt niskie, odbieranie prawa jazdy nie pomaga, bo można jeździć i bez , bo kto to sprawdzi. Panuje tez społeczne przyzwolenie na takie zachowanie, przecież to nic takiego wsiąść za kółko po piwie czy setce . Niejednokrotnie z pijanym kierowcą do auta wsiadają żony, narzeczone, dzieci, matki, koledzy, znajomi. Wszyscy myślą, że co ?? Że jest trzeźwy, że się uda??? Tutaj należy zmienić mentalność tego przykrego narodu i to nie tylko w tej kwestii, ale w wielu innych , inaczej będziemy się kręcić w kółko.
Ileż to razy apelowano , proszono, aby nie strzelać z petard i innych rakiet przed Sylwestrem czy po, ale gdzie tam czy ta swołocz w ogóle kogokolwiek słucha? Banda idiotów, która zamieszkuje ten przykry kraj ma w dupie zakazy, prawo,czy jakiekolwiek apele, bo one są po to aby się do tego nie stosować.

W tym przykrym kraju natomiast popaprańcy z katolickiej Frondy, nauczają, że " tańce d-m wówczas, kiedy mają miejsce pomiędzy dojrzałymi seksualnie, bądź wkraczającymi w tzw. okres dojrzewania, osobami płci przeciwnej nie będącymi małżeństwem, zazwyczaj będą wiązały się z poważnym ryzykiem popadnięciem w grzech".
"Bądźmy szczerzy, nawet dziś trzymanie dłoni kobiety przez mężczyznę nie jest odbierane jako tylko wyrażenie pewnej uprzejmości i grzeczności, ale stanowi oznakę wejścia na pewien poziom większej bliskości, poufałości i intymności"
"Mimo zmieniających się w ciągu wieków tak konkretnych form tańca d-m, jak i pewnych społecznych konwenansów i obyczajów, jedna rzecz pozostaje w omawianej kwestii niezmienna. A jest nią łatwo zauważalna prawidłowość polegająca na tym, iż w tańcach d-m zawsze idzie się o kilka mostów za daleko."
" Kościół święty niejednokrotnie oficjalnie piętnował rozpowszechnione i popularne w swych czasach tańce jako: "haniebne" (Synod Akwizgrański) "szaleńcze" (Synod Reński); "bezwstydne" (Pius XI, encyklika "Ubi Arcano"); "jedne gorsze od drugich, najskuteczniejszym środkiem do pozbycia się wszelkiej wstydliwości" (Benedykt XV, encyklika "Sacra Propediem"); będące "sztuką i ponętą szatańską" (Synod Turyński); "brudną rozrywką" (Benedykt XIV o balach); "prawie wszystkie najgorszego pochodzenia" (oświadczenie Episkopatu Austrii z 1926 r.)."
To jest i śmieszne i straszne zarazem. Sugerowałabym, aby od teraz katolicy zaczęli tańczyć z ta sama płcią, ale przecież to byłoby nakłanianie do homoseksualizmu czyż nie, a czego , jak czego, ale pedalstwa i gender to już katolicy nie przełkną. 

Polski związek kobiet katolickich podziękował biskupom za wspaniały list o tej cholernej chorobie, która nawiedziła nasz kraj- gender, która trawi rodziny i  zagraża dzieciom.
W rzeczy samej tak oczywiście jest, bo stwierdzenie , że zachowania danej płci są uwarunkowane kulturowo jest oczywiście kłamstwem. Katolicy są niestety takim gatunkiem, który blokuje swoje komórki przed prawdą, lubią żyć w kłamstwie i hipokryzji.  Czyż nie prawdą jest, że skoro ktoś się urodzi dziewczynką, to zaraz ubierają ją na różowo, kupują laleczki i każą postępować jak pan bóg nakazał? Nie przyjdzie nikomu, zwłaszcza katolikowi do głowy, że a nuż dziewczynka ma ochotę pobawić się samochodem, żołnierzykami czy klockami , nie, bo to nie po bożemu. W tym chorym kraju, jeszcze wiele wody w rzece upłynie , zanim zrobi się normalnie.