poniedziałek, 16 marca 2015

Dzieje się

Kilka ostatnich dni obracało się wokół "zaginięcia" Putina. Cały świat stawiał sobie pytanie : gdzie jest Putin? A Putin zagrał sobie całemu światu na nosie. Dlaczego był nieobecny w mediach, tego się nigdy nie dowiemy, dowiedzieliśmy się jednak, że jest on tzn. numerem jeden polityki na świecie i tyle w tej kwestii.
Bodajże tydzień temu dowiedzieliśmy się, że Ewa Kopacz podpisała rozporządzenie, które pozwala wezwać niemal każdą osobę do odbycia obowiązkowych ćwiczeń wojskowych. Do tej pory, powołani mogli zostać jedynie ci, którzy mają za sobą służbę czynną.

Rozporządzenie przyjęte 11 lutego, a ogłoszone 9 marca pozwala wezwać na ćwiczenia żołnierzy przeniesionych do rezerwy oraz tych, którzy nigdy nie mieli z wojskiem nic wspólnego.

No i dobrze. Uważam, że powinni wrócić do poboru młodych gniewnych, którzy nie mają co ze sobą robić i się wyżywają na rzeczach martwych i nie tylko. Taki pobyt w wojsku, wybiłby im z głowy demolowanie, kibolstwo i tym podobne zachowania.

Być może taki pobór do wojska nauczyłby np. takich gnomów narodowców myśleć, chociaż trochę, bo jak widać i słychać, im to jedynie wiatr między uszami hula. 


Na ulicach Łodzi pojawiły się billboardy przedstawiające dwóch mężczyzn w średnim wieku w trakcie pocałunku. Billboard jest odrażający, odpychający i promuje dewiację na tle seksualnym. Obrazy promujące homoseksualizm muszą zniknąć! - napisał w oświadczeniu łódzki Ruch Narodowy.
 A to billboardy Europejskiego Centrum Solidarności, które zaprasza do muzeum.
Jak to przeczytałam to się posikałam ze śmiechu. Jakim idiota, kretynem, debilem, nieukiem trzeba być, aby nie wiedzieć co ten bilbord przedstawia.  A tak na marginesie, już dawno zostało udowodnione, że tym, którym wszystko kojarzy się z homoseksualizmem, jest nikim innym a homoseksualistą , który nie potrafi zaakceptować swojej seksualności.

Prawicowcy i kościół tak mają, że zawsze muszą sobie znaleźć wroga. Jakiś gostek z "Rzepy" Konrad Kołodziejski w ostatnim wydaniu magazynu tejże gazety, pisze : "single, z którymi jest trochę tak jak – nie przymierzając – z gejami. Pożytku dla państwa z nich raczej nie ma, ale domagają się wszelkimi sposobami, aby uznać ich za szczególnie cenne dobro społeczne".
 Publicysta Konrad Kołodziejski pisze o samotnych osobach w oskarżycielskim tonie. Jak twierdzi, kiedyś samotność byłą piętnem, dziś jest przywilejem. "Stare panny i starzy kawalerowie przeistoczyli się w szczęśliwe single, które nie muszą dzielić z nikim życia, nie przejmują się tradycją ani opinią innych, są prawdziwie wolne. To bohaterowie i władcy nowych czasów".
 Autor tekstu wylicza przewagi, jakie rodzina ma nad samotnością, a których jego zdaniem "postępowcy" nie dostrzegają. Taką przewagą ma być "miłość do najbliższych osób, jakimi są dzieci". Tymczasem według Kołodziejskiego "osoby samotne z natury rzeczy nie mają wokół siebie bliskich". Tym trudniej jest im zbudować trwały związek.
 "Wszystko to zmierza do tego, że brak bliskości, brak wspólnego celu, brak oparcia emocjonalnego prowadzi do zapiekłej rywalizacji i – nierzadko – agresji. Przemoc jest owocem samotności, a nie silnych więzi rodzinnych" – wnioskuje."
 
Sami przyznacie, ze jest to nie tylko głupi, ale i mocno tendencyjny artykuł po raz enty wycelowany w homoseksualistów i przeciwny związkom partnerskim. Tym razem dostało się singlom, ale tylko pozornie, bo singli , jako takich jest wcale nie tak wielu, są za to ludzie, którzy żyją w związkach partnerskich , o pedałach i lesbach nie wspomnę i to boli wszelkiej maści prawicowych oszołomów.

Na koniec , krótka notka, z RDC wyleciała pani Eliza Michalik, bo ma „zbyt wyraziste poglądy jak na publiczną stację i  współpraca z kimś tak wyrazistym okazała się w publicznym radiu nieudanym eksperymentem."

2 komentarze:

  1. Anonimowy20:42:00

    Kołodziejski wyraził prawdziwą opinię o singlach w koloratkach - i ma rację, że to pasożyty.

    OdpowiedzUsuń

Liczę na wyważone komentarze , na temat , nie ad personam. Chamskie, obraźliwe wypociny nie będą publikowane.