Nasi bracia katolicy podzielili się już , jedni poważają decyzję Benka inni, psy wieszają, że jak to tak, że nasz papa do końca na oczach ludzi umierał. No tak polska martyrologia zawsze biła rekordy popularności , a Wojtyła był showmenem, który musiał do końca doprowadzić swój występ. W naszym kościele i nie tylko tam, showmenów nie brakuje.Wczoraj zabłysną swoją arogancją Pieronek, uważany za "liberalnego " klechę. W "kropce nad i " powiedział co następuje:
" Papież zmagał się z o wiele większymi tematami niż pedofilia. Dbał o to, żeby ludzie żyli zgodnie z przykazaniami bożymi. To jest o wiele ważniejsze zadanie niż ukrócenie sprawy pedofilskiej, która była na świecie, jest i będzie. Żadna siła nie powstrzyma człowieka od tego, żeby korzystać z pewnych możliwości, jakie daje człowiekowi wolna wola i do czego pchają go namiętności."
Jakim skurwysynem i do tego pojebanym skurwysynem trzeba być, aby nazwać pedofilię namiętnością?
Jakie inne tematy mogą być ważniejsze niż pedofilia w kościele, która jest nagminna. Wiem, że do tego dochodzi korupcja, przekręty finansowe i na całe szczęście laicyzacja wdziera się masowo do tej instytucji zła. Ale pedofilia to największa zbrodnia dzisiejszych czasów, która żre tą instytucję i to temu należy poświęcić najwięcej czasu.
Ja mam taką wielką nadzieję, ze doczekam dnia kiedy kościoły w RP będą stały puste, albo będą zamieniane na obiekty handlowe lub kulturalne , tak jak to ma miejsce w całej Europie.
Oczywiście, abdykacja papieża zaćmiła , tudzież zniwelowała plany Jarosława na odwołanie rządu. Ma facet nie fart , co sobie umyśli to szlag jasny trafia. A miało być tak pięknie. Premier Gliński czy jak mu tam z całą plejadą gwiazd nauki w rządzie PiS.
Pytasz, jakim pojebanym skurwysynem trzeba być, by pedofilię nazywać namiętnością? Odpowiadam: biskupem Pierdolonkiem.
OdpowiedzUsuńWędrowczyk
Nie to, żebym Bp. Pieronka broniła - to co powiedział, to obrzydliwość - ale nie dziwię się, że gadał głupoty. Czarna masa pewnie się nie kapnie, ale osoby tak teologicznie wykształcone jak Bp. Pieronek świetnie zdają sobie sprawę, że abdykacja Papieża to poważna sprawa. Tą jedną decyzją Papież przekreślił podstawowe dogmaty wiary katolickiej, filary istnienia Kościoła Katolickiego w obecnej formie, czyli wiarę w to, że Papież to przedstawiciel Chrystusa na ziemi wybrany i namaszczony przez Boga. Jak wiadomo (co wykazał mn. sam Jezus Chrystus w ogrodzie oliwnym) pomazaniec Boży nie może przestać nim być, a już absolutnie nie poprzez rezygnację. Tak więc Papież abdykacją podważył - nie, raczej zrujnował, dotychczasowy porządek rzeczy, udowodnił, że jeżeli może zrezygnować z powierzonej mu funkcji, to funkcja ta nie od Boga pochodzi. O konsekwencjach dalszych nie muszę chyba wspominać. W świetle tych faktów Bp. Pieronek mógł być roztrzęsiony i mówić od rzeczy. Pytanie brzmi: czy mówił to co mówił pod wpływem stresu i emocji, czy była to kalkulacja, by odwrócić uwagę ludu od prawd bardziej makabrycznych?
OdpowiedzUsuńBTW Nie pojawiające się komentarze to problem techniczny, czy filtrowania?
Nie filtruję już od jakiegoś czasu komentarzy, więc musi , że problem techniczny. Blogspot jest wybiórczy i publikuje to co uważa, niestety.Ale będę bardziej czujna i my w tym pomagała:))
OdpowiedzUsuńCo do abdykacji Benka i ciemnego ludu, to jakoś nie sądzę, aby ciemny lud katolicki w tym kraju zdawał sobie sprawę co tak naprawdę ta abdykacja znaczy. Ten ciemny lud uważa, że skoro Benek nie ma siły ciągnąć tego to , ok, albo nie ok, bo powinien umierać na wizji jak JP II. Ciemny katolicki lud w tym kraju, który jest w przewadze nad oświeconym katolickim ludem w tym kraju, nie ma pojęci ao dogmatach, nigdy o nich nie słyszał, oni wiedzą jedynie tyle, że papież to drugi chrystus, że Jezus i Maryja to Polacy i to byłoby na tyle.
Jeszcze coś. Swego czasu pracowałem na gospodarstwie rolnym w Szwajcarii prowadzonym przez prostych górali. Bauer sam gadał, że skończył tylko podstawówkę, a mimo to nie wierzy w to, co gadają czarni. Boga identyfikował z Naturą. Tym bardziej dziwi podejście ludzi z tytułami w Polsce, nawet prowincjonalnych nauczycieli czy lekarzy, latających modlić się do złotych obrazów itp bzdetów. Czy są naprawdę tacy "światli" czy po prostu boją się, co ludzie powiedzą?
OdpowiedzUsuńWędrowczyk
Byle tak dalej z blogiem. Czytam każdy wpis na czytniku RSS. Dzień bez niecodziennika jest stracony.
OdpowiedzUsuńDzięki
Miło usłyszeć takie piękne słowa :))
Usuń