poniedziałek, 4 czerwca 2012

Na luzie

Przeglądam sobie wpisy na blogach promowanych przez "liiil" i co widzę? Agresja i wałkowanie tych samych tematów przez różnych blogerów, czyli Kaczyński, syf, krasnal, Smoleńsk, Euro.
Według jednego z blogów mamy być jedną wspaniałą rodziną i bez względu na to czy nas piłka kopana interesuje czy nie , mamy kibicować naszym.  Bezsens tego wpisu jest porażający, ale co tam. Gdzie indziej zastanawiają się , czy flagi na samochodach, malowanie twarzy, szaliki i cały ten kram to hit czy obciach? Episkopat podaje, że mieszanie flagi, hymnu i piwa to grzech i hańba. Nawołuje kibiców , aby zaprzestali pic piwo. Absurd, goni absurd.
Wedle uznania, że tak powiem, mnie to rybka. Ja tego nie robię i nie zrobię, ale też nie odsądzam od czci i wiary tych, którzy lubią się wylaszczać ze swoim patriotyzmem, chwilowym.
Szkoda, że tego patriotyzmu nie widać dzisiaj, bo dzisiaj, mamy 23 rocznicę wolnych wyborów i jakoś nikt o tym nie pamięta, tak jakby wszyscy się wstydzili tego dnia, a szkoda. U nas zawsze coś co niesie pozytywną nutę jest ignorowane, albo sprowadzane do zera, do czegoś mało istotnego.
Istotne , jak zauważyłam jest obalenie rządu Olszewskiego, czyli tzw. noc teczek. Dla mnie nie jest. Ja żyje swoim życie. Dzisiaj np. kupiłam, sobie piękne peonie do wazony, botwinkę z której ugotuję wspaniały obiad i ogórki , które nastawię na małosolne.
Ekscytowanie się czymś co minęło , ekscytowanie się ludźmi , którzy nie są tego warci, zawracanie sobie głowy sprawami na które nie mamy wpływu przestało mieć dla mnie sens.
W sobotę zmarł mój kolega z pracy na raka , w wielu 51 lat. Po prostu razem pracowaliśmy, żaden bliski kumpel. I nie wpłynęło to bynajmniej na moje postrzeganie świata. Agresja zaczyna mnie drażnić , a tej w tym narodzie bez liku. Stąd ta moja wewnętrzna emigracja , stąd ten mój nowy blog.

3 komentarze:

  1. Piszesz, że nikt się nie przejmuje kolejną rocznicą tzw. "wolnych" wyborów? No cóż - wiekszość z moich znajomych nie chce o nich pamiętać. Inni po prostu sie wstydzą. Wstydzą się tego, że dało wiarę paru krzykaczom i uwierzyli w obiecanki-cacanki i gruszki na wierzbie.
    Przykro mi z powodu Twego kumpla. :-(((

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jednak jest to dzień, który powinien zostać upamiętniony.Jasne, że nie jest wspaniale, ale nie jest też tragicznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy14:28:00

    Twój nowy blog, Beatko, jest bardzo mile widziany!
    (Odpisuję dopiero teraz, bo zrobiłam sobie przerwę we wchodzeniu do sieci)
    Co do 4 czerwca - popieram Twój pogląd.
    Rodzinie Twego kolegi serdecznie współczuję...
    -MeLa

    OdpowiedzUsuń

Liczę na wyważone komentarze , na temat , nie ad personam. Chamskie, obraźliwe wypociny nie będą publikowane.