poniedziałek, 5 stycznia 2015

Z nowym rokiem

jak co roku mamy ten sam cyrk z lekarzami. Tym razem poszło o pakiet onkologiczny, lekarze rodzinni, za namowa związków zawodowych doszli do wniosku, że należy im się więcej kasy , skoro muszą więcej robić. Wedle danych, lekarz rodzinny średnio zarabia ponad 6,000 zł brutto. Czy to mało? Nie wiem, wydaje się , że to nie jest mało , ale nie mnie tu osądzać. Nie oczekuję , że ktokolwiek będzie pracował za "darmo" , ale zamykanie gabinetów przed chorymi w zamian za podwyżkę jest rzeczą skandaliczną.

******

Jutro wiadomo, święto skretyniałych katoli. Przez stolice przejdą jakieś orszaki w liczbie 2, bo jeden za mało. Wszak stolica duża, musi być więcej niż jeden cyrk.Ultra katolom nie spodobało się się, że patronat nad jednym z cyrków wzięła "buffetowa". Mnie się też to nie podoba, ale z innej przyczyny. Uważam, że urzędnik państwowy, zatrudniony min. przeze mnie nie powinien patronować katolickim cyrkom. No , ale w końcu mieszkam w katolandzie, więc moimi sprzeciwami można sobie dupę podetrzeć.

*****

Wyobraźcie sobie, że pedofil Wesołowski popadł w depresję i nie może być sądzony.  Wow. Ja zalecam okład z młodych pośladków temu panu na tę jego depresję. Nim się nie obejrzymy a po depresji śladu nie zostanie.

*****

Pan biskup, wiceszef Episkopatu, jak mniemam singel , zabrał głos i napisał , że " Kultura singli nie jest w stanie zaakceptować wierności Komuś i życia dla Niego."
Chciałoby się powiedzieć przygarniał kocioł garnkowi , ale jego wypowiedz jest kontynuacją patologii kościelnej.
Co czwarte małżeństwo, zwane przez kościół "świętą" rodziną się rozwodzi. Oznacza to, według tego pana wiernością. Komu? Znam ludzi heteroseksualnych , którzy żyją w wolnym związku po kilkanaście i kilkadziesiąt lat i jakoś nie mają problemu z wiernością.  Propaganda małżeństwa , którą forsuje kościół jak widać mocno się nie sprawdza. Związki partnerskie jak najbardziej, ale ze związków partnerskich hetero czy homo kościół nie ma żadnego zysku, a przecież o zyski tu chodzi.

******

Gosiewska, żona numer jeden Gosiewskiego wyjechała na Ukrainę, zabalowała u tamtejszej Polonii i mocno wczorajsza spóźniła się na odprawę samolotu. Wywołała burdę na lotnisku i wpisała się w niechlubna historię nawalonych jak meserszmity (p)osłów. Teraz wyjaśnia, że nie była pod wpływem, ale w kontaktach z naszymi wschodnimi rodakami trzeba być bardzo asertywnym.  Widać, Gosiewska asertywnością nie grzeszy.

2 komentarze:

  1. Anonimowy23:46:00

    A mnie zawsze zastanawiało, jakim cudem ci rzekomi celibaciarze mogą udzielać nauk przedmałżeńskich?
    Wędrowczyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Wędrowczyk - 90% z nich ma kogoś na boku + dzieciaki, więc celibat jest iluzoryczny.

    OdpowiedzUsuń

Liczę na wyważone komentarze , na temat , nie ad personam. Chamskie, obraźliwe wypociny nie będą publikowane.