środa, 18 września 2013

Eksperci

Macierewicz, czyli Antek bosy zwołał posiedzenie swojego zespołu parlamentarnego d/s Smoleńska. Przyczyniła się do tego 'Wyborcza", która jawnie wyśmiała  brzozę, zamach, hel, sztuczna mgłę i inne rewelacje "uczonych" Macierewicza.
" Na początku posiedzenia komisji Antoni Macierewicz wyświetlił film nakręcony przez Telewizję Trwam – co wielokrotnie zostało podkreślone. Przedstawia on wizytę posła Prawa i Sprawiedliwości Adama Kwiatkowskiego w amerykańskim laboratorium prof. Biniendy. Ekspert Macierewicza prezentował maszynę, która potrafi rozerwać materiał kompozytowy. Podkreślał, że materiał waży tylko 2 kg, a do jego rozerwania potrzebna jest maszyna o wadze blisko 80 ton. Między innymi to miało podkreślać wiarygodność jego badań."
Potem było już tylko śmieszniej. Prof. Jacek Rońda, nie wiem , kto dał mu profesurę i za co, nazwał publikację "Wyborczej" bandytyzmem i zdziczeniem.

Z doniesień "Wyborczej" jasno wynika, że ci eksperci to banda idiotów. Nie chwaląc się ja tez mogłabym być takim ekspertem bo kiedyś dawno temu sklejałam samolociki i nie tylko samolociki , bo i czołgi i samochody, tak więc mogę być w przyszłości ekspertem od czołgów i samochodów ciężarowych.
Pozwolę sobie wkleić linka do kilku wypowiedzi, które wyszły z ust tych ekspertów. Boki można zrywać Tutaj.

Skoro spora część społeczeństwa uwierzyła i dalej wierzy w te wierutne brednie  takich "ekspertów", to tylko świadczy to o naszym społeczeństwie, głupim , gnuśnym, zabobonnym, łatwo łykającym wszelkiego rodzaju wariactwa. Nie znam żadnego innego tak ogłupiałego i głupiego  społeczeństwa jak nasze. Być może rządy watykańczyków przez ostatnie 1000 lat przyczyniły się do tego , że w XXI wieku stosunkowo duża część społeczeństwa wierzy w cud na kiju, w opasłych, zapijaczonych mordach purpuratów widzi posłanników bożych, oddaje cześć pomnikom, obrazkom , malowidłom i skrzyżowanym deskom. Nie ma chyba na świecie takich ignorantów jak Polacy, którzy wierzą klechom na słowo, bo nigdy nie czytali słowa "bożego" , albo go nie zrozumieli, o ile czytali. Nie ma chyba drugiego takiego narodu, który bandytów, rzezimieszków, łobuzów uważał za patriotów. Nie ma drugiego takiego narodu, krętaczy, obiboków, złodziei , maruderów, ciągle niezadowolonych i ciągle czegoś żądających ludzi jak u nas.
 Aż dziw bierze, że mając takich ekspertów od wszystkiego, bo to nie dotyczy już tylko tych psycholi od PiS-u, ten kraj jeszcze się kręci i egzystuje.


10 komentarzy:

  1. Ja pierdolę. Chodzące efekty Dunninga-Krugera, gdzie Maciarenko takich poznajdował? Na podstawie mojej teorii prętów cienkościennych o której dowiedziałem się od posła Macierewicza oraz wyczytanej w gazetach wnioskuję, że trotyl podobny do żelatyny. Ergo: Putin!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy15:55:00

    " ...nie wiem, kto dał mu profesurę i za co..."
    To nie jest przedwojenny profesor, więc nie ma się czemu dziwić. Teraz profesury dają za nic i za przeproszeniem byle komu. Wyjątki są bardzo nieliczne. Jak już pisałam, obecni tzw. - przez niektórych - profesorowie mogliby nawet przedwojennym maturzystom buty czyścić.
    -MeLa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki to i system nauczania - stałe obniżanie poziomu. Przecież chodzi o to, by Polacy byli coraz głupsi i robili za mięso armatnie i bydło robocze UE i USA. To, co widzimy jest prostą pochodną tego procesu.

      Usuń
    2. RKL, ale ci tzw. uczeni od Macierewicza byli kształceni w czasach PRL-u. jak się to ma do ogłupiania narodu?
      Dzisiejsi studenci to dopiero po-śmiech tego narodu, a ogłupia ich nie Unia czy Ameryka, ale nasz rodzimy system edukacji.

      Usuń
    3. MeLa, jak już wyżej napisałam, to nie są ani przedwojenni profesorowie, ani dzisiejsi, to są ludzie którzy byli kształceni w PRL-u, to raz, dwa, być może w swoich dziedzinach mają jakieś osiągnięcia, ale ni kuta nie znają się na samolotach, katastrofach, materiałach wybuchowych , brzozach, itp.Macierewicz sobie z nich zakpił , a oni dali się wciągnąć w ta manipulację.

      Usuń
    4. To nie jest nasz rodzimy system edukacji. Zobacz sobie, kto układa programy nauczania i kto pisze podręczniki. Kto wyrzucił PO z programów nauczania w szkołach średnich i kto chce wyrzucić matematykę z egzaminów maturalnych. Zdawałem maturę w 1974 roku i naprawdę nieźle się napociłem, żeby ją zdać. Zobacz, ile powstało quasi-uczelni produkujących quasi-magistrów. A system ten został przyjęty z UE i jest dobry może tam, ale u nas jest nie do przyjęcia.
      Co do profesorów - z nich są tacy profesorowie, jak ze mnie ksiądz. Pewnie w Stanach sprzątali laboratoria i myli klopy. A w ogóle jakim prawem oni - nie mający ŻADNEGO związku z lotnictwem - wypowiadają się na temat katastrofy??? Trzeba zacząć od tego, że są to ludzie niekompetentni do danej sprawy, a Macierewicz - no cóż - jak każdy głupek myślał, że jak pokaże ludziom "uczonych" i to z USA, to wszyscy padną przed nimi plackiem. Nie padli. A tak a' propos, to jacy to nasi przedwojenni uczeni mieli wiekopomne osiągnięcia, poza Skłodowską i kilku innymi, o których dziś się w ogóle nie pamięta?
      Temat tej katastrofy uważam za zamknięty choćby dlatego, że ustalono jej przyczyny i winnych, zaś kwestia zamachu jest chorą wypociną Kaczyńskiego et consortes, którzy zrobili sobie z niej odskocznię do następnych wyborów.

      Usuń
    5. @MeLa,
      W zasadzie Atkabe Ci już odpowiedziała, dodam tylko swoje 0,03 PLN. Jako chemik technolog z prawie dziesięcioletnim stażem w kompozytach jestem bardziej kwalifikowany od większości tych ekspierdów od wybuchających szop i prętów cienkościennych. Ale się nie wypowiadam, bo w przeciwieństwie do nich wiem, że kompozyt kompozytowi nierówny i nie posiadam wystarczającej wiedzy by ekspierdzić. Ale to trzeba wiedzieć wystarczająco dużo, by stać się świadomym swojej niewiedzy w temacie. Profesor nie staje się automagicznie ekspertem od wszystkiego z samego powodu bycia profesorem.

      Usuń
    6. A tak BTW, to jacy to "profesorowie", czy tacy jak w naszych LO? Bo coś mi się wydaje, że o takich właśnie "profesorów" tu chodzi.

      Usuń
  3. Przeczytałem - to jest przerażające, że mamy TAKICH uczonych! Teraz wiem, czemu w tym kraju jest tak beznadziejnie. Ale wiecie co? - mam pomysła! W Smoleńsku Ruscy rozpylili nie drogi hel, ale metan,który z tlenem atmosferycznym tworzy mieszaninę piorunującą! Mieszanina metanu z powietrzem w stężeniu objętościowym 4,5–15% ma właściwości wybuchowe. Tworzenie się tej mieszaniny wskutek przedostania się metanu do zamkniętych pomieszczeń (np. w kopalniach węgla kamiennego) bywa przyczyną groźnych w skutkach eksplozji. W mieszaninie o proporcji powyżej 15% pali się płomieniowo. Czego jak czego, ale metanu w Rosji jest skolko ugodno, więc wszystko jest OK.! ;))) A co do wysadzania, to użyłbym Semtex'u - bardzo dobry materiał wybuchowy - lepszy od PMW i TNT razem wziętych. Owszem - istnieje żelatyna wybuchowa: materiał wybuchowy, 10% mieszanina azotanu celulozy w nitroglicerynie, która po ochłodzeniu do temperatury pokojowej jest żelem o barwie żółtej. Nitrogliceryna ma dodatni bilans tlenowy, zaś azotan celulozy ujemny i dlatego miesza się je by uzyskać ładunek o zerowym bilansie (wybuchając wytwarza wyłącznie azot, dwutlenek węgla i wodę). Dzięki tym właściwościom jest to najczęściej używany w górnictwie środek kruszący - unika się zanieczyszczenia powietrza kopalni trującym tlenkiem węgla, który wytwarza się przy wybuchach materiałów o ujemnym bilansie tlenowym. I tylko pytanie: jak ją tam umieszczono i zdetonowano? Na to już żaden "profesor" nie odpowiedział...

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanowny Panie Antoni Macierewiczu,

    Na wstępie pragnę wyrazić głębokie uznanie dla Pana pracy, wkładu i niezłomności w wyjaśnieniu i pokazaniu Polakom mechanizmu zamachu na Prezydenta Polski, który miał miejsce 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku. Jedocześnie mając głębokie przeświadczenie, że niedawny atak mający zdyskredytować ekspertów Zespołu, któremu Pan przewodniczy, wymaga zwarcia szeregów i przedstawienia opinii publicznej twardych kontrargumentów, oferuję Panu moją pomoc i zaangażowanie się w prace Pana Komisji wzmacniając grupę ekspertów w starciu z Komisją Pana Laska, oczywiście bez wynagrodzenia.

    Od wielu lat latając z żoną na wakacje trafialiśmy za każdym razem na siedzenia obok skrzydła, zawsze mnie to denerwowało, bo nie mieliśmy najlepszych widoków, ale teraz z perspektywy czasu moje doświadczenie jako pasażera samolotów (i to zarówno turbośmigłowych jak i odrzutowych) staje się ogromnym atutem. W swoim życiu widziałem osobiście 3 katastrofy lotnicze. Część z nich widziałem nawet dwa albo trzy razy. Chodzi mi o: Port lotniczy (1970) (kaseta z VHS z bardzo słabą jakością dźwięku, która może przypominać jakość nagrań z czarnych skrzynek), Port lotniczy '77 (1977) (widziałem zarówno z polskim dubbingiem jak i oryginalny z napisami) oraz Port lotniczy '79 (1979) przy czym ten ostatni widziałem w kinie a nie TV, a więc na dużym ekranie pozwalającym lepiej wczuć się i zrozumieć reakcje pasażerów i dostrzec więcej szczegółów. Na co dzień jestem pracownikiem w wesołym miasteczku, którego obowiązki służbowe polegają na utrzymywaniu w czystość przyrządu mechanicznego o nazwie "Karuzela z samolocikami", która symuluje ruch samolotu w górę i w dół oraz w przód. Dzięki czemu znam się zarówno na mechanice, samolotach jak i co ważne reakcji ludzkiego organizmu na przeciążenia i ruch wokół osi (po łacinie vomitus). Co roku z 31 grudnia na 1 stycznia odpalam z dziećmi materiały pirotechniczne, również często wybuchające nad brzozami, a nawiązując do wspomnianych dzieci w podstawówce byłem jedyną osobą w klasie noszącą okulary - dlatego już po 3 miesiącach byłem nazywany "Profesor".

    Niecierpliwie czekam na odpowiedź.
    Mój adres przekazuję do wiadomości redakcji, jednocześnie chętnie przyjmę uwagi osób, które pomogłyby doszlifować mi moje CV. (Z Onet.pl)

    NIC DODAĆ, NIC UJĄĆ...

    OdpowiedzUsuń

Liczę na wyważone komentarze , na temat , nie ad personam. Chamskie, obraźliwe wypociny nie będą publikowane.