niedziela, 9 grudnia 2012

Koniec świata

Podobno koniec świata przepowiedziany przez Majów został odwołany. W sumie szkoda, nie byłoby oszołomów i innych kretynów, którzy tak bardzo starają się zrobić z siebie jeszcze większych idiotów. Kiedy wejdzie się na Salon 24, to w zasadzie nie wiadomo czy umrzeć ze śmiechu czy z przerażenia, że ta ziemia nosi takich pojebanych ludzi i skąd oni się biorą?
Ja się zastanawiam, jakim psychicznym dewiantem trzeba być , aby retorykę Kaczyńskiego, Macierewicza , braci Karnowskich i tym podobnym debilom brać na serio? A jednak psycholi ci u nas dostatek skoro wypisują takie odpychające brednie.
Choćby to: Paweł Chojecki: „Moskwiczanie zmieniają taktykę – już nie potrzebują »obiektywnych«, nie będą symulowali pluralistycznej debaty publicznej, gdzie głosy prawicowych oszołomów neutralizowane są przez »rozważnych«, a wszystko pokrywa sos liso-olejnikowaty, ale przechodzą do etapu medialnego zamordyzmu. Niechybny to znak, że PiS zbliża się do zdemaskowania smoleńskiego kłamstwa, a Moskwiczanie nie zamierzają biernie się temu przyglądać. Wprowadzą jakieś druzgocące kontruderzenie na wzór 13 grudnia roku pamiętnego i karne media są nieodzownym warunkiem powodzenia ich akcji. Czy PiS ma jakiś plan na taką ewentualność?”.
A komentator „gestKozakiewicza” dopowiada: „10 kwietnia 2013 roku w trzecią rocznicę katastrofy w Smoleńsku planowane są olbrzymie demonstracje, być może wielodniowe, władze prawdopodobnie już teraz przygotowują się do tego, możliwe, że będziemy świadkami w najbliższym czasie prawdziwych zamachów terrorystycznych, które będą pretekstem do wprowadzenia nadzwyczajnych środków, np. stanu wyjątkowego” .
I oto mamy szykowany przez prawicowych blogowych kretynów stan wyjątkowy, rewolucje , noc Listopadową, Styczniowa i co ta jeszcze.  Ci ludzie nadają na tych samych  falach, są tak zakręceni i tak zdeterminowani w tej swojej nienawiści i źle pojętej prawdzie, że obawiam się ,są zdolni do rzeczy, których nie potrafimy sobie wyobrazić. Szerze mówiąc nie mam pojęcia skąd ci ludzie się wzięli i co wpłynęło na nich , że się tak zakompleksili, bo chyba jedynie poczucie wykluczenia może kogoś aż tak zradykalizować.
Nie ukrywajmy tego, że Jarek tęskni za czasami, kiedy hasał swawolnie po Żoliborzu, ongiś dzielnicy partyjniaków, kiedy tatuś awansował i przynosił tego owoce do willi, otrzymanej z tytułu gorliwego partyjniaka. wtedy rzeczywiście czasy były czarno-białe, albo ktoś był z nimi , albo przeciwko. Willę otrzymywał ten co był za, nawet z bardzo krótkim życiorysem AK-owca. Wtedy panowała cenzura,nikt nie wypisywał dyrdymał , tylko jedynie słuszną prawdę, taką prawdę jaką Jarosław chciałby widzieć dzisiaj. Media były w polskich rękach, banki, sklepy, zakłady produkcyjne też, a ceny były regulowane centralnie, każdy otrzymywał wedle swoich zasług. Żyło się prościej i "szczęśliwiej".  Teraz media są obcojęzyczne, sterowane przez niemiecko-rosyjskie konsorcjum, które nie chce kupić zamachu na Tu 154. Władza nie chce uznać świętości Lecha, a lemingi maja w dupie wszystko oprócz dobrego życia. Na dodatek mniejszość Niemiecka się panoszy wedle Kaczyńskiego i trzeba sprowadzić ją do pionu, czyli zacząć traktować tak jak Niemcy traktują mniejszość Polską u siebie. Sęk w tym, że Kaczyński nie wyściubia nosa poza RP i nie ma pojęci jak żyją Polacy w Niemczech. Gdyby wiedział to by się miarkował z głupimi stwierdzeniami. No cóż, ja mam bardzo dużo rodziny w Niemczech i mogę jedynie stwierdzić, ze żyją tam sobie jak pączki w maśle. Czyżby o to chodziło Kaczyńskiemu? Wątpię.
Końca świata nie będzie, cokolwiek miałoby to oznaczać, ten koniec świata. Kiedyś zapewne cywilizacja dojdzie do kresu i wszystko się zawali , ale wtedy nie będzie już ani Kaczyńskiego, ani innych psychopatów negatywnie oddziałujących na ten kraj. <

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Liczę na wyważone komentarze , na temat , nie ad personam. Chamskie, obraźliwe wypociny nie będą publikowane.