piątek, 23 listopada 2012

Piękna nasza Polska cała 6

Na listę zdrajców, nie Polaków i wrogów Pis-u, narodowców i skrajnych katoli trafił właśnie pan Marian Opania, gdyż odmówił zagrania roli jedynego prawdziwego prezydenta RP Lecha Kaczyński8ego w kręconym przez Krauze filmu o Smoleńsku.
Jak powiedział Opania , darzy zmarłego prezydenta sympatią i szacunkiem, ale Jarosław Kaczyński to dla niego postać "wątpliwa moralnie", która podzieliła Polskę nawet bardziej niż komunizm i dodał
" Mój stosunek nie całkiem pozytywny do Lecha Kaczyńskiego bierze się z tego, że był tak zależny od Jarosława." To wystarczyło aby kubły pomyj wylały się na aktora, nie pierwszego zresztą.
" "PRL-owski celebryta, który za komuny miał się jak pączek w maśle", "propagandowy funkcjonariusz", człowiek, który "ma swoją teczkę i boi się, by jej nie ujawniono". "Marian Opania, ten aktor grał już w swoim życiu: generała SB, sprzedajnego dziennikarza, kapusia, milicjanta, tajniaka, donosiciela, ze stu komunistów zagrał, oficera KGB, czerwonoarmistę i innych skundlonych osobników. Trzeba przyznać, że w takie postacie wcielał się wyśmienicie. Jakby miał zło we krwi?"
Taka to jest nasza Polska, nie wiadomo czy śmiać się, czy już zacząć płakać. 
Popłakałam się za to, ze śmiechu nad wywodami pana Ziemkiewicza, który wciąż powraca do Konopnickiej , bo po prostu nie może zdzierżyć, że jego guru, autorka Roty mogłaby być lesbijką.

" Fakty są takie, że pisarka po rozstaniu z mężem rzeczywiście dożyła śmierci, mieszkając w dworku należącym do Dulębianki, ale obie panie poznały się raczej zbyt późno, aby ze sobą romansować - Dulębianka miała wtedy wprawdzie tylko 28 lat, ale Konopnicka już 47. W owych czasach, zapewne nie wszyscy wiedzą, nie było jeszcze plastrów hormonalnych i kobiety w tym wieku raczej rzadko bywały aktywne seksualnie." -pisze pan Ziemkiewicz. Jak sądzę pisze trochę z autopsji, bo sam ma już prawie 50-tkę na karku, a i żonę w podobnym wieku, która bez plastrów hormonalnych, aktywna seksualnie by już, wedle jego logiki, nie była. Przykro to trochę słyszeć, bo większość kobiet w wieku 47 lat są nie tylko aktywne seksualnie, ale przeżywa też tzw. drugą młodość. A może ta wzmianka o nie mogących już kobietach, to jest takie , jak to mówią w psychologii, projektowanie swoich problemów na innych?
BTW, pod żadnym pozorem nie pozwalajcie czytać bajek o Muminkach swoim dzieciom ,bo czytanie tychże grozi homoseksualizmem, dlaczego? Otóż , ukazała się właśnie biografia autorki Muminków , która wyraźnie opisuje jej dwa długoletnie związki z kobietami, a i jeszcze jeden, który wygląda na przyjaźń realizującą się w korespondencji, ale temperatura listów i kontekst innych zdarzeń z życia Jansson każe podejrzewać, że to też była miłość, tyle że platoniczna.
Być może pan Ziemkiewicz raczy polemizować i z tą autobiografią, choć wątpię , bo ta pani akurat Roty nie napisała, ale patriotka fińska jak najbardziej była. 
Jak zwykle Fronda , rozbawiła mnie swoim protestem przeciwko panu rektorowi Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy prof. dr hab. Januszowi Ostoja-Zagórskiemu, który zarządził usunięcie krucyfiksu z sal senatu uczelni, a także swojego gabinetu. Ola boga. W związku ze związkiem, sporządzili list, który należy wysyłać do tegoż rektora, i wszystkich świętych , czyli biskupów ziemi chełmińsko-kujawsko-pomorskiej. Jak mniemam, pan rektor ma się po tym liście nawrócić, krzyż powiesić lub nagiąć się pod reprymendą jaką otrzyma od koloratkowych.
Fronda także od jakiegoś czasu publikuje tzw. eseje pt. Homo-pułapki, w których to opisuje rzekome zagrożenie jakie może wyniknąć , kiedy lobby homoseksualne w końcu zacznie rządzić w tym kraju.  Lektura jest tak górnolotna, że żaden wieszcz nie podskoczy i żaden homofob nie przeoczy.

Tak ku pokrzepieniu katolickich serc, wyobraźcie sobie, że B16 uznał, że domowe zwierzątka przy szopce z Jezusem to bajka, bo nie ma żadnej wzmianki, nigdzie, aby takowe towarzyszyły jego narodzinom. Co więcej, śpiewanie kolęd, zdaniem Benedykta XVI, to efekt zakorzenionego wśród chrześcijan mitu. Chrześcijanie uważają, że aniołowie poinformowali pasterzy o narodzeniu Jezusa śpiewem. W rzeczywistości, jak wynika z Ewangelii, aniołowie obwieścili ten fakt mówiąc, a nie śpiewając.
- To nieporozumienie zrodziło tradycję śpiewania kolęd - twierdzi papież
- Cały kalendarz chrześcijański opiera się na błędzie w obliczeniach – czytamy dalej. Zdaniem Benedykta XVI błąd w obliczeniach popełnił wczesnochrześcijański mnich Dionizjusz Mały, który uznawany jest za twórcę współczesnego kalendarza i pojęcia "Anno Domini".
Nowy Testament nie podaje daty narodzin Chrystusa. Mnich sam ją wyliczył, korzystając ze znanych mu wówczas danych, takich m.in. jak fakt, że Jezus został ochrzczony za czasów cesarza Tyberiusza. Historycy od dawna uważają, że Jezus urodził się pomiędzy 2 a 7 rokiem p.n.e. Po raz pierwszy jednak oficjalnie przyznała to głowa Kościoła katolickiego.
No i co wy na to moi drodzy katolicy? Zwierzątek w szopce niet, kolęd tym bardziej niet. Wow. Prawdziwa rewolucja.

2 komentarze:

  1. Anonimowy23:50:00

    Szacunek dla rektora za stanowczość, odwagę i przyzwoitość za usunięcie krzyży. Uniwersytety i ośrodki edukacyjne są miejscem dla oświaty i nauki, a nie dla pierdołek i bzdur rodem ze średniowiecza!
    Wędrowczyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy00:07:00

    Naprawdę, zabawny jest ten prawicowy bełkot:
    "Marian Opania, ten aktor grał już w swoim życiu: generała SB, sprzedajnego dziennikarza, kapusia, milicjanta, tajniaka, donosiciela, ze stu komunistów zagrał, oficera KGB, czerwonoarmistę i innych skundlonych osobników. Trzeba przyznać, że w takie postacie wcielał się wyśmienicie. Jakby miał zło we krwi?"

    Opania, człowiek bez maski, miał zagrać Lecha I pogromcę stokrotek? Pan reżyser to sabotażysta!

    OdpowiedzUsuń

Liczę na wyważone komentarze , na temat , nie ad personam. Chamskie, obraźliwe wypociny nie będą publikowane.