środa, 3 października 2012

Piękna nasza Polska cała 1

Postanowiłam zrobić taki cykl wpisów o naszej pięknej , wspaniałej ojczyźnie. Oto pierwszy odcinek.

Służący w niewielkiej austriackiej parafii ksiądz z Żywca wyjechał z niej bez pożegnania. Niedługo potem okazało się, że w kasie parafialnej brakuje pieniędzy.Ups, że tak powiem. Polak potrafi, ten w sutannie też.
32-letni kapłan K. służył od 2008 roku w urokliwej parafii im. św. Szczepana w Gailtal w Karyntii. Pod koniec wakacji po mszy opuścił swoje austriackie owieczki bez oficjalnego pożegnania i udał się do Polski. Oficjalnie - z przyczyn zdrowotnych.
Jak się jednak później okazało, w księgowości parafii Gailtal odkryto nieścisłości. Kapłan miał przekazywać pieniądze wpływające na rzecz parafii na własne konto, sprzedał samochód  i nie przekazał pieniędzy za niego.  Super.

To jest jeszcze lepsze. Otóż w Stargardzie Szczecińskim, ksiądz tak długo mamił i namawiał psychicznie chorego człowieka , aż ten sprzedał swoje mieszkanie i dał księdzu 110 000 na budowę płotu wokół parafii.
" Ksiądz proboszcz zachował procedury – zapewnia Sławomir Zyga, kanclerz Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej. – Upewnił się, że ofiarodawca ma zdolności do wykonywania czynności cywilno- prawnych i na ówczesną chwilę nie są one prawnie ograniczone. Odbył osobistą rozmowę z ofiarodawcą. Poprosił ofiarodawcę o stosowne pisemne oświadczenie wyrażające wolę przekazania darowizny."
"Te czynności zostały rozciągnięte w czasie na kilka spotkań aby upewnić się, że zamiar złożenia darowizny nie jest chwilowym impulsem, ale stabilną i świadomą decyzją – mówi ks. Sławomir Zyga."
To się nazywa kurewstwo do entej potęgi. Wyłudzać pieniądze od psychicznie chorych, cierpiących na demencje starcze czy Alzheimera ludzi to gorzej niż podłość.

W domu rekolekcyjnym młody chłopak po wyrokach zgwałcił 10 letnią dziewczynkę. Winę za zaistniałą sytuacje ponosi ksiądz, ponoć legenda we Wrocławiu, który do ośrodka ściągał kryminalistów i zostawiał ich bez nadzoru. Ale wierni jak to wierni murem stoją za swoim klechom .

W łódzkiej szkole rodzice, którzy nie chcieli posyłać dzieci na religię musieli napisać podanie o zwolnienie dziecka z lekcji i uzasadnić swoją decyzję. Paranoja to chyba zbyt łagodnie powiedziane.
Ale taka jest właśnie polska rzeczywistość.
Polska medialna rzeczywistość jest już całkowicie oderwana od rzeczywistości. Jutro o 3 rano telewizja w RP będzie nadawała na żywo debatę Obama vs. Romney. Poza Amerykanami mieszkającymi w RP i mną żadnego Kowalskiego taka debata nie interesuje, podobnie jak żadnego Smitha nie interesuje żadna debata pomiędzy kandydatami na prezydenta w RP, więc po jaką cholerę media będą to transmitowały? Czyżby na chwilę obecną poker z trumnami się skończył? Nikt nikogo nie zaszlachtował, żadne dziecko nie zginęło z rąk adopcyjnych czy prawdziwych rodziców? Słowem brak sensacji , to trzeba ja wynaleźć .
A może media powinny zająć się tematem rodzimych polskich targów zwierzętami  i pokazać opinii publicznej co się tam tak naprawdę wyrabia, zamiast zajmować się duperelami.
 Bite i kopane krowy i konie, prosiaki i kurczaki w workach, godzinami bez wody, odchody walające się na terenie targu, zwierzęta sprzedawane na ulicach i parkingach - to nie wyjątki, ale norma na polskich targach zwierząt.
" Cezary Wyszyński: Z naszych obserwacji wynika, że nie ma w Polsce ani jednego targu zwierzęcego, który byłby prowadzony zgodnie z obowiązującymi przepisami. Bardzo często zwierzęta nie mają żadnej ochrony przed warunkami atmosferycznymi. W praktyce w lecie stoją wiele godzin nawet na trzydziestostopniowym upale, a zimną na mrozie i śniegu. Często krowy, które trafiają na targi, są bardzo zaniedbane - mają przerośnięte kopyta, otarcia i rany powstałe w czasie transportu. Co jeszcze gorsze, trzyma się je bez wody przez wiele godzin.
Rolnicy często do transportu używają zupełnie nieprzystosowanych pojazdów. To widać dobrze na naszych nagraniach - czasem to są jakieś zwykłe żuki i zwierzęta muszą wskakiwać od razu na pakę. Gdy nie chcą wskakiwać, bije się je, aż wymusi się posłuszeństwo.
Na koniec targu zostają najsłabsze zwierzęta, jak klienci się już rozjadą, to się zaczyna. Jak krowa nie może wstać, to się ją leje, jak to nie pomaga, to się ją przeciąga siłą z samochodu na samochód  i ona w drodze do rzeźni będzie stratowana przez inne krowy. Ale rzeźniom jest wszystko jedno.

Rzadko kiedy życzę komuś źle, ale tym wszystkich skurwielom, rolnikom życzę jak najgorzej.

5 komentarzy:

  1. Widziałem, jak traktuje się zwierzaki, i to nie raz, nie dwa razy. Co mogę zrobić? - guzik. Policja mówi, ze to za mała szkodliwość społeczna, i nas zlewa. Normalka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tam Oj tam , no przeciez ci rolnicy to najwierniejsze slugi KK a jak wiadomo zwierzeta nie maja duszy to po co sie przejmowac ich losem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez dwa tygodnie opiekowałem się fokami na Helu. To bardzo mądre zwierzęta. Polecam raport na stronie www.wszechocean.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy16:00:00

    A poza tym ich Bóg wszystko wybaczy. Tak hołota wychowana przez czarnych skurwieli
    Wędrowczyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy16:07:00

    Okrucieństwo wobec zwierząt nie maleje, niestety. I to ma być Europa, Unia, XXI wiek??!!
    Ja też nie mam żadnego powodu, żeby życzyć tym potworom, tym kanaliom, czegokolwiek innego poza tym, żeby kiedyś zapłacili za to, że żywe, czujące stworzenia traktują gorzej, niż rzeczy.
    Nie tylko media powinny zająć się tymi sprawami, ale przede wszystkim odpowiednie służby! Gdzie jest policja, służby weterynaryjne? Gdzie są sądy? Jarosławie Gowinie, wiem, że dla ultrakatoli, których reprezentujesz, zwierzę to rzecz, wiem, nie mam złudzeń, jeśli chodzi o prywatną wrażliwość (sorry, jeśli się mylę) ministra sprawiedliwości, ale TE POTWORY w końcu ŁAMIĄ PRAWO!! Więc może minister sprawiedliwości WRESZCIE ZAREAGUJE na to okrucieństwo i ewidentne PRZESTĘPSTWO - a potem, po wsłuchaniu się w KRZYK urodzonych, mających mózg, rdzeń kręgowy, serce, płuca itd. CZUJĄCYCH, W PEŁNI UKSZTAŁTOWANYCH ISTOT, niech się nadal wsłuchuje w krzyk ZARODKÓW ...

    AiR - mimo wszystko, róbmy coś, protestujmy, zgłaszajmy przypadki okrucieństwa na policję, do wydziałów ochrony środowiska, do inspekcji weterynaryjnych - jeśli olewają, zawiadamiajmy instytucje zwierzchnie, nie milczmy, milczenie jest oznaką zgody...
    - MeLa

    OdpowiedzUsuń

Liczę na wyważone komentarze , na temat , nie ad personam. Chamskie, obraźliwe wypociny nie będą publikowane.